Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2019

Potęga rozliczeń

Ktoś potrafi Ci pocisnąć i zdołować Cię bardziej, niż Ty sam? Nie sądzę. Nie sądzę! Mało tego, czasami czerpiemy dziwną satysfakcję z tego, że jest nam źle. Że możemy się pochwalić tym, że wszystko nam się wali. WRÓĆ Pożalić. Efekt jest taki: osaczasz swoją ofiarę i niczym Jerry Smith zaczynasz karmić się jej współczuciem (chyba, że trafisz na wyjątkowo nieuprzejme indywiduum, które spróbuje udowodnić Ci, że ono ma 100 razy gorzej). Ojojoj, jak mnie plecy bolą. Ajajaj, ale mnie ostatnio kasjerka wkurzyła. Babsztyl próbował mi wmówić, że na moje ulubione wafelki nie było promocji, a była! Dżizas... Kanar wlepił mi mandat, bo nie miałem biletu. Jak miałem go kupić, skoro biletomat nie działał? Ty się produkujesz, a Twój rozmówca nie ma innego wyjścia, niż współczuć (albo podbijać stawkę). Oraz razem z Tobą urągać niedobrym ludziom, którzy podkładają Ci kłody pod nogi. Nie chcę pisać o tym, że negatywne nastawienie do niczego dobrego nie prowadzi, że przyciąga ty

Małe słówko na 2019 rok

One little word Czyli jedno małe słowo . Akcja, która znam z bloga Jest Rudo (swoją drogą polecam, jeśli lubisz oglądać ładne zdjęcia i/lub lubisz je robić). Pomysł jest banalnie prosty: na początku roku (np. w styczniu, cóż za zbieg okoliczności!) wybierz jedno słowo. Będzie Ci wskazywało drogę, którą będziesz podążać w tym roku. Coś jak motto, ale obowiązuje tylko rok, jest dużo krótsze i w związku z tym łatwo można je odnosić do wyborów i działań, które podejmujemy. Zacznijmy od rozliczenia się z przeszłością Zacząłem od zastanowienia się nad tym, co poszło rok temu nie tak. Czego mi brakuje. Co chciałbym zrobić w tym roku. Czym się kierować. I kiedy to rozkminiałem, przypomniało mi się coś z czasów, kiedy grałem w karciankę Magic: the Gathering . Każda (no, prawie) karta, poza opisaniem jej właściwości, była opatrzona krótkim tekstem odnoszącym się do świata MtG . Jedną z nich był, Ib Halfheart, gobliński taktyk . Jak łatwo możesz sobie wyobrazić, gobliny w żadnym uniwers

Groźny Oboźny

Jak świat światem,  czyli przynajmniej od '79 roku, na obozy, biwaki, zimowiska itp. w kadrze jeżdżą zwykle trzy osoby. W tej liczbie: komendant, zastępca komendanta ds. programowych (czyt. programowiec, zdrobniale: programówka) oraz zastępca komendanta ds. organizacyjnych (tj. oboźny). I to ostatniej z tych funkcji chciałem poświęcić ten wpis, jako że zwyczajowo jest to najgłośniejsza i najbardziej widoczna osoba z całego obozu (będę pisał obóz, ale oczywiście na myśli mam również wszystkie pozostałe formy wyjazdów). Na początek powiedzmy sobie  co należy do obowiązków oboźnego? Uniwersalna prawda jest taka, że do jego obowiązków należy wszystko to, co ustali z komendantem i programowcem i jeżeli ustalą sobie, że to programówka będzie stawiać bramę i sprawdzać porządki - ich sprawa. Moja prawda jest taka, że u nas oboźny zawsze zajmował się takimi rzeczami: pionierka (brama, ogrodzenie, prycze) sprzęt pionierski (zakup, konserwacja, przechowywanie) pakowanie skr

Czy mniej może oznaczać więcej?

Bywa, że niesłusznie niedoceniane narzędzie. Jednocześnie potężna broń w odpowiednich rękach. Oto on! System małych grup Jeden z czterech elementów metody harcerskiej, a więc filar naszej działalności. Zuchy mają szóstki, harcerze i harcerze starsi zastępy, a wędrownicy patrole zadaniowe. Fajnie, ustaliliśmy nomenklaturę, ale co dalej?  Skąd w ogóle wziął się system małych grup? Jeszcze podczas służby wojskowej Robert Baden-Powell wpadł na pewien genialny pomysł, który później z powodzeniem zastosował podczas tworzenia skautingu: praca z wieloma podkomendnymi jest tym mniej skuteczna, im jest ich więcej. Po poczynieniu takiej obserwacji wybrał najlepszych żołnierzy i skupił się na uczeniu tej garstki wybrańców . Później każdy z nich miał zająć się kilkoma towarzyszami i przekazywać im otrzymywaną wiedzę i umiejętności oraz niejako opiekować się nimi. Jak przekłada się to na naszą harcerską rzeczywistość? Zaraz do tego wrócę. Pozwól proszę, że najpierw coś Ci nary

Co zrobić, kiedy czujesz się przytłoczony?

Mało brakowało, a nie wywiązałbym się z obietnicy o dzisiejszym poście! Już jakiś czas temu zacząłem pisać pewien bardzo ważny dla mnie tekst i wykalkulowałem sobie, że dzisiaj uda mi się go dokończyć. I tak by było, gdyby nie to, że moja Srebrna Kapsuła postanowiła dziś rano wypowiedzieć mi posłuszeństwo, przez co całe popołudnie i pół wieczora spędziłem na próbach reanimacji (i kilku innych niespodziewajkach). Niestety wygląda na to, że mój sukces jest tylko częściowy i muszę prosić o pomoc mechanika, a tymczasem biedny samochodzik został uziemiony w garażu. 😒 Nie zdążyłem dokończyć Bardzo Ważnego Wpisu, ale skoro życie dało mi cytrynę... Na pewno miałeś taki dzień: masz dużo rzeczy do zrobienia. Nie wiesz, czy uda Ci się wyrobić ze wszystkimi. Żeby udało się zamknąć chociaż połowę tematów! To już by było! Chciałbyś wiedzieć od czego w ogóle zacząć, a na dodatek szef dorzucił Ci jeszcze jedną kobyłę, samochód odmówił posłuszeństwa, a autobus przyjechał przed czasem i uciekł.