Po wielu dniach jazdy, siodło stało się narzędziem tortur. Marzysz o dniu, w którym w końcu z niego zsiądziesz. Powstrzymuje Cię jedynie myśl, że po zpieszeniu staniesz się zwyczajnym siepaczem, którego los jest zależny wyłącznie od kaprysu Jaśnie Oświeconego Marszałka Polnego. Wiesz, że Twój wierzchowiec daje Ci choć odrobinę wolności. Pozwala, byś szybciej reagował na ciągle zmieniających się polach bitew i zwiększa szanse na wyniesienie z nich głowy.
O świcie zaczęli bić na larum. Jak co dzień.
Już prawie udało Ci się przywyknąć do tego, żeby nawet spać w pancerzu, więc błyskawicznie stawiłeś się na pierwszej linii. Wszystko wyćwiczone zgodnie z rozkazami.
Teraz stoisz w szeregu, strzemię w strzemię z towarzyszami niedoli. Lęk łapie Twoje serce w stalowe szpony na sam widok gigantycznej armii, która zbiera się naprzeciw. Za tobą trwa zamieszanie - to piechota próbuje ustawić się w choćby jako takim szyku. Zostaną zdziesiątkowani, ale nie możesz nic na to poradzić. W oczekiwaniu na sygnał do rozpoczęcia walki zamykasz oczy i modlisz się do wszystkich znanych bogów, żeby pozwolili Ci przeżyć ten dzień. Jak zwykle nie dostajesz żadnej odpowiedzi.
Niespodziewanie dobiega cię tętent kopyt biegnący wzdłuż szeregu. Poznajesz gońca! Zaraz elearzy zaczną harcować. Najlepsi rycerze obu stron staną naprzeciw siebie i na oczach wszystkich wojowników będą walczyli o wojenną sławę! I wszystkie przywileje, które się z nią wiążą.
Donośny głos gońca wyrywa Cię z modlitwy.
Czy staniesz naprzeciw najlepszych wojów, jakich wróg może wystawić?
Czy jesteś gotów, aby zawierzyć swoje życie sile własnych rąk, swojemu sprytowi i waleczności wiernego wierzchowca?
Czy odważysz się sięgnąć po czerwoną szarfę harcownika?
Komentarze
Prześlij komentarz