Przejdź do głównej zawartości

Po co mi opiekun próby na stopień?

Pomocna dłoń w drodze na szczyt

Od kilku lat jestem członkiem Kapituły stopni przy szczepie Skrzydło i zdarzało się, że harcerze realizowali próby bez opiekuna. Zdarzało, czyli było ich dwóch czy trzech. Po tych pionierskich eksperymentach absolutnie wykluczyliśmy taką możliwość, jako że w każdym z tych przypadków dochodziło do nieporozumień i niepotrzebnych napięć.

Kim jest opiekun próby na stopień?

Jak sama nazwa wskazuje: to harcerz, który powinien się nami zaopiekować, kiedy otwieramy próbę na stopień. Co ważne, musi posiadać przynajmniej taki stopień, jaki chcielibyśmy zdobyć. Pisząc "zaopiekować się" mam na myśli full service, a szczegóły znajdziecie w poniższej liście 16 powodów, które pokazują, jak ważna jest to funkcja i jakie cechy powinien mieć dobry opiekun.

Jaki jest i co robi dobry opiekun?

  1. Jest bardziej doświadczonym harcerzem
       Chcemy otworzyć próbę na stopień, który on już zdobył. Siłą rzeczy musiał więcej od nas zrobić i widzieć, a mogą to być bardzo cenne doświadczenia.
  2. Jest bardziej doświadczony życiowo (z reguły jest starszy)
       Jak wyżej: większe doświadczenie (nawet jeśli jesteśmy jedynie o rok młodsi) pozwala na uzyskanie lepszej perspektywy.

  3. Każdemu czasami potrzebny jest dobry wujek/dobra ciocia
       Nie zawsze idzie nam tak, jak powinno. Jeśli w temat naszej próby jest zaangażowany opiekun, który nas duchowo wesprze kiedy coś się wali - mamy szczęście!
  4. Radzi przy rozpisywaniu próby
       Wie, jakie zadania będą adekwatne do wymagań i pomoże nam rozpisać oraz zaplanować próbę tak, żeby była dla nas przyjemnym wspomnieniem.
  5. Radzi przy jej realizacji
       Wie co może pójść nie tak i w którym momencie będziemy mogli potrzebować wsparcia.
  6. Broni przed złymi drużynowym/radą drużyny/kapitułą
       Z reguły nie przepadamy za publicznymi wystąpieniami, a nie da się ukryć że otwieranie i zamykanie próby takowe przypomina. Stajemy naprzeciw lepiej bądź gorzej znanym nam ludziom (trzeba przy tym pamiętać, że to nasi przyjaciele a nie przeciwnicy!), którym musimy udowodnić, że przemyśleliśmy co chcemy zrobić oraz jest to zgodne z wymaganiami. Dla większości z nas (zwłaszcza, kiedy jest to pierwsza próba) jest to duży stres (choć tak naprawdę zupełnie nic nam nie grozi, w końcu nasza kadra jest od tego, żeby nam pomagać!). W takiej sytuacji opiekun jest niezastąpionym wsparciem - w końcu bronić będziemy się MY, a nie JA.
  7. Sprawdzi próbę merytorycznie i wizualnie
       Zadania zadaniami, ale trzeba jeszcze dobrze je sformułować, zostawić odpowiednie odstępy tam, gdzie trzeba, przygotować kartę próby zgodnie z wymaganiami środowiska... Również tutaj opiekun bywa bardzo pomocny!
  8. Motywuje, kiedy nam tego potrzeba
       Komu nie zdarzyło się, że siadła mu motywacje do realizacji takiego przedsięwzięcia niech pierwszy rzuci kamień. Dobrze jest mieć kogoś, kto jest zainteresowany tym, jak nam idzie. I w razie potrzeby kopnie w tyłek! 😄
  9. Jest obiektywny
       Bardzo ważna cecha, która (moim zdaniem) powinna wykluczyć z funkcji opiekuna chłopaka/dziewczynę/przyjaciela. Takim osobom może być bardzo trudno spojrzeć na próbę z boku. Równie dużym problemem może być dla nas przyjęcie krytyki naszych pomysłów. Dla naszego własnego bezpieczeństwa lepiej szukać opiekuna w innym gronie.
  10. Udziela wskazówek (nie rozwiązuje problemów)
       To bardzo trudne zadanie dla opiekuna. Nie powinniśmy się spodziewać, że poda nam gotowe zadanie, kiedy się zacięliśmy. Nie powinien tego robić, żeby nie doprowadzić do sytuacji, w której próba przestanie być nasza i stanie się jego.
  11. Zna ludzi
       Niby nic, ale jest szansa, że wie z kim trzeba pogadać żeby coś załatwić. Albo od kogo się czegoś dowiedzieć. Albo ma kontakt do kogoś, kto wie. Ten punkt jest mocno związany z pierwszymi dwoma.
  12. Zna wymagania dotyczące próby (nie tylko wymagania próby)
       Wie, jak wygląda raport z próby, albo czym powinna się charakteryzować dobra wędrówka na podsumowanie próby na stopień harcerza orlego. Jest obeznany również z wymaganiami panującymi w naszym środowisku.
  13. Ostrzeże przed zbyt ambitnym planem
       Z jednej strony powie nam, jeśli celujemy zbyt wysoko i mamy małą szansę na zakończenie próby w określonym przez nas czasie...
  14. Nie pozwoli na zbyt mało ambitną próbę
       ... z drugiej strony nie dopuści do tego, żebyśmy próbowali otwierać byle jaką próbę; postara się, żebyśmy wyciągnęli z niej tyle, ile to możliwe.
  15.  Uzupełnia naszą osobowość
       Jeśli jesteśmy zatwardziałymi introwertykami, dobrze żeby nasz opiekun był choć trochę ekstrawertyczny. Na tyle, żeby dobrze nam się z nim pracowało, ale żeby mógł wnieść do próby i do jej realizacji inne spojrzenie. I odpowiednio pobudzić nas do działania albo wyhamować, jeśli rozhulamy się za bardzo! 😊
  16. Nie musimy go lubić, ale musimy go szanować
       To ostatnia, ale bardzo ważna rzecz. Jak wspomniałem, najbliższe nam osoby niekoniecznie są dobrym pomysłem na opiekuna. Ale dużo gorzej będzie, jeśli nie będziemy darzyć go szacunkiem - w takim wypadku mimo uszu puścilibyśmy wszystkie rady, które by nam nie odpowiadały, tym samym sprowadzając funkcję opiekuna do zapchajdziury. 
Jak widzicie, funkcja opiekuna to duża odpowiedzialność i wymaga pewnych umiejętności. Warto więc zastanowić się chwilę dłużej zanim zdecydujemy się ją zaproponować. I upewnijmy się, że opiekun będzie miał czas, żeby odpowiednio się nami zająć! Ostania rzecz, której chcemy, to topnienie naszej motywacji w obliczu wiecznie zajętego opiekuna.

Warto również subskrybować bloga Zawód: Harcerz! 😉 W ten sposób będziecie dostawać wszystkie ważne informacje. Dlaczego polecam to zamiast social media? W zamian za podanie swojego imienia (albo pseudonimu) oraz maila będziecie dostawać newsletter z informacjami o nowych wpisach. Zdecydowałem się na ten krok, bo zauważyłem że Facebook bardzo mocno stara się ukryć przed Wami moje posty i tak np. ostatni wpis w grupie, z przeszło 120 członków, widziało raptem 25 osób (oznacza to wyświetlenia, co zalicza się nawet podczas szybkiego przewijania tablicy). Nie oznacza to, że zniknę z poniższych mediów - po prostu wolę być niezależny od tajemniczych algorytmów czy widzimisię ważnych ludzi i móc Wam służyć tak dobrze, jak mogę a nie tylko tak, jak mi się na to pozwala.

Jeśli zastanawiasz się nad otwarciem próby na stopień i cały czas coś Cię powstrzymuje, cały czas czegoś Ci brakuje - przeczytaj koniecznie dlaczego nie otwieramy prób na stopnie. Znajdziesz tam kilka rad, które pomogą Ci ruszyć z miejsca i w mgnieniu oka przejść od niejasnych planów do ich realizacji!

Opiekun próby - ważna sprawa! A jakie są Wasze doświadczenia w pracy z nimi? A może byliście już po drugiej stronie tej barykady i służyliście swoją radą? Podzielcie się swoimi doświadczeniami!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

2. Na słowie harcerza polegaj jak na Zawiszy

Dwie rzeczy dają duszy największą siłę: wierność prawdzie i wiara w siebie. ~Seneka Starszy Jedną z pierwszych rzeczy, które pojawiły się na mojej liście "tematy na bloga" było Prawo Harcerskie.  Szybko doszedłem do wniosku, że jeśli chciałbym napisać o wszystkich punktach choćby kilka słów, na pewno wyjdzie mi baaaardzo długi artykuł, który jedynie najtwardsi doczytają do końca. A nie o to chodzi, żebyście nie doczytywali, więc podzieliłem całe Prawo na kilka artykułów. Ten jest pierwszym z serii, poniżej znajdziecie linki do kolejnych (spis będę sukcesywnie aktualizował w miarę pojawiania się nowych wpisów). 8. Harcerz jest zawsze pogodny Dlaczego zaczynam od drugiego punktu? Bo od jutra (zacząłem pisać w niedzielę) podejmuję się pierwszego 30-dniowego wyzwania, podobnego do pewnego zakładu przyjętego od pewnej koleżanki, kiedy chodziłem do liceum. Już wyjaśniam, na czym polegał: przez trzy miesiące miałem powstrzymać się od jed...

Potęga rozliczeń

Ktoś potrafi Ci pocisnąć i zdołować Cię bardziej, niż Ty sam? Nie sądzę. Nie sądzę! Mało tego, czasami czerpiemy dziwną satysfakcję z tego, że jest nam źle. Że możemy się pochwalić tym, że wszystko nam się wali. WRÓĆ Pożalić. Efekt jest taki: osaczasz swoją ofiarę i niczym Jerry Smith zaczynasz karmić się jej współczuciem (chyba, że trafisz na wyjątkowo nieuprzejme indywiduum, które spróbuje udowodnić Ci, że ono ma 100 razy gorzej). Ojojoj, jak mnie plecy bolą. Ajajaj, ale mnie ostatnio kasjerka wkurzyła. Babsztyl próbował mi wmówić, że na moje ulubione wafelki nie było promocji, a była! Dżizas... Kanar wlepił mi mandat, bo nie miałem biletu. Jak miałem go kupić, skoro biletomat nie działał? Ty się produkujesz, a Twój rozmówca nie ma innego wyjścia, niż współczuć (albo podbijać stawkę). Oraz razem z Tobą urągać niedobrym ludziom, którzy podkładają Ci kłody pod nogi. Nie chcę pisać o tym, że negatywne nastawienie do niczego dobrego nie prowadzi, że przyciąga ty...

Małe słówko na 2019 rok

One little word Czyli jedno małe słowo . Akcja, która znam z bloga Jest Rudo (swoją drogą polecam, jeśli lubisz oglądać ładne zdjęcia i/lub lubisz je robić). Pomysł jest banalnie prosty: na początku roku (np. w styczniu, cóż za zbieg okoliczności!) wybierz jedno słowo. Będzie Ci wskazywało drogę, którą będziesz podążać w tym roku. Coś jak motto, ale obowiązuje tylko rok, jest dużo krótsze i w związku z tym łatwo można je odnosić do wyborów i działań, które podejmujemy. Zacznijmy od rozliczenia się z przeszłością Zacząłem od zastanowienia się nad tym, co poszło rok temu nie tak. Czego mi brakuje. Co chciałbym zrobić w tym roku. Czym się kierować. I kiedy to rozkminiałem, przypomniało mi się coś z czasów, kiedy grałem w karciankę Magic: the Gathering . Każda (no, prawie) karta, poza opisaniem jej właściwości, była opatrzona krótkim tekstem odnoszącym się do świata MtG . Jedną z nich był, Ib Halfheart, gobliński taktyk . Jak łatwo możesz sobie wyobrazić, gobliny w żadnym uniwers...

Biedny Biały Kubek

Kiedy przeszło półtora roku temu zaczynałem pierwszą poważną pracę, musiałem zaopatrzyć się w niezbędnik każdego pracownika biurowego. Blok kartek, długopisy, taśmę klejąca i resztę biurowego tałatajstwa pobrałem z sekretariatu, ale nie samymi artykułami papierniczymi człowiek żyje!  Od czego zaczyna się dzień w biurze? No oczywiście, że od kawy! Już drugiego dnia przyniosłem swoją własną, prywatną, mieloną (a jak!) kawę. Pijam prawie wyłącznie czarną, więc do pełni szczęścia brakowało mi tylko, jak pewnie się domyślanie, kubka. Jak wspomniałem, to była moja pierwsza poważna praca, na dodatek w dużej, międzynarodowej firmie! Jakiż byłem przejęty! Jak Janusz na otwarciu Biedronki! Nie wiedziałem jeszcze, jaka atmosfera panuje w nowym miejscu pracy, więc wybrałem się do sklepu, w którym kupiłem kubek doskonały - ćwierć litra pojemności, by zbyt często go nie napełniać; grube ścianki, co by kawusia za szybko nie wystygła; szeroka po...

Jak dobrze, że już poniedziałek!

Po przeczytaniu tytułu na pewno część z Was wydała diagnozę: pogrzało go do reszty. Przecież poniedziałek oznacza, że trzeba iść do szkoły/pracy. Masa obowiązków, które wcale nie są przyjemne i najlepiej by było, gdyby nie trzeba było się uczyć i na dodatek każdy miał 15 dni płatnego urlopu w tygodniu, nie? Ano nie. Zasuwamy te 5 dni w tygodniu czekając na weekend. Bo wtedy w końcu sobie odpoczniemy. Wyśpimy się do południa, w sobotę imieninki/urodzinki albo inny melanż, w niedzielę znów odsypiamy. Jedni po imprezie, drudzy po graniu, jeszcze inni po całonocnym czytaniu (poważnie, to się zdarza!). I w którymś momencie przychodzi kac - niekoniecznie wywołany nadmiernym spożyciem alkoholu. Budzimy się z samego rana o 13, myśląc sobie - kuźwa mać. Za 8 godzin muszę kłaść się spać, bo jutro z rana trzeba iść do fabryki. Od tego trzeba odjąć czas na jedzenie, gotowanie, toaletę, kąpiel (niekoniecznie wszyst...