- To jak, kiedy otwierasz próbę?
- Eeeee, no... Eeeee... Nie wiem?
Ile razy uczestniczyliście w rozmowie, która tak się zaczynała?
Poza tym, że jestem zastępcą komendanta szczepu, pełnię jednocześnie funkcję przewodniczącego Kapituły Stopni Harcerskich i Wędrowniczych. Przez lata jej funkcjonowania kilkakrotnie zmieniały się zasady naszego funkcjonowania, kiedy próbowaliśmy dostosować się do potrzeb i oczekiwań harcerzy z naszego szczepu.
Jak to wygląda obecnie?
W skrócie:
- działamy zgodnie z uchwalonym przez nas regulaminem
- spotykamy się regularnie, co miesiąc
- stopnie na próby starszoharcerskie i wędrownicze otwierane i zamykane są na kapitule
- próby harcerskie od początku do końca realizowane są w drużynach, natomiast w trosce o wysoką jakość prób drużynowi przesyłają nam raport z zamkniętych prób i w razie potrzeby konsultujemy z nimi sposób prowadzenia kolejnych harcerzy
Czy jest to rozwiązanie doskonałe? Oczywiście, że nie! Ale jest to nasz kolejny krok w celu znalezienia idealnego (w naszym środowisku, dla naszych harcerzy) rozwiązania.
Jestem członkiem kapituły od siedmiu lat, wcześniej byłem drużynowym, przybocznym, zastępowym (szeregowcem również, a jak 😉). Na każdym z tych etapów mojej harcerskiej "kariery" próbowałem motywować chłopaków z mojego zastępu, a później moich harcerzy, do otwierania prób na stopnie. I nigdy nie było to łatwe.
Dlaczego?
Powodów, jak zapewne się domyślacie, jest cała masa.
1. Nie mam czasu.
Jakoś tak się dziwnie składa, że każdy z nas najmniej czasu ma na te trudne rzeczy (czyt. takie, których do tej pory nie robiliśmy). Na pewno napiszę o tym problemie w osobnym artykule, tutaj ograniczę się do rady: to go sobie kup. Dlaczego tak? Bo czas jest najcenniejszym zasobem, jaki posiadamy. Jeśli obetniesz go po trochę z takich czynności jak oglądanie seriali, granie na kompie, media społecznościowe (wiem, brzmię jak stary dziad, ale zostań ze mną do końca), uda Ci się wygospodarować tych kilkadziesiąt minut na zaplanowanie wszystkiego, co związane z próbą. Dlaczego wymieniłem te trzy elementy "do ukrócenia"? Dlatego, że w moim wypadku podziałały. 😉 Możesz mieć zupełnie inne priorytety i np. realizować swoją pasję poprzez streamowanie gier, w takim wypadku cięć należałoby szukać gdzieś indziej. Mam nadzieję, że łapiesz jaka myśl mi przyświeca. 😊
2. Nie wiem jak.
To się dowiedz!
Nikt nie wie wszystkiego. Dlaczego ty powinieneś? Zapytaj drużynowego. Albo zastępowego. Albo kolegę z zastępu. A jeśli on nie będzie wiedział, niech on zapyta drużynowego (nie wiem dlaczego, ale wydaje mi się, że jakoś mniej nam wstyd, jeśli pytamy o coś w imieniu kolegi). Albo subskrybuj bloga Zawód: Harcerz, ten temat również jest na mojej liście "tematów do opisania". 😊
3. Nie mam opiekuna.
Druhu drużynowy, jeśli w Twojej drużynie występuje taki problem, że nie masz w niej ludzi ze stopniami odpowiednimi, by byli opiekunami - zaangażuj siebie i swoją kadrę. Nie będziecie mieli czasu, żeby zająć się wszystkimi harcerzami jednocześnie. Zacznijcie od zastępowych i podzastępowych, dbajcie o to, aby zrealizowali próby jak najszybciej. Wtedy będą w stanie Was odciążyć i rozpoczną efekt kuli śniegowej.
Nie wolno jednak przerzucać całej winy na drużynowego! Jeśli to jest Twój jedyny powód, to znaczy że nawet nie otworzyłeś ust, by cokolwiek z tym zrobić. Uwierz mi, że często samo wyartykułowanie takiego problemu może prowadzić bezpośrednio do jego rozwiązania.
4. Po co mi to?
W sumie po nic. Zakładając, że jesteś człowiekiem bez ambicji i jakichkolwiek planów. To tak, jak gdyby ktoś kazał Ci rozbić ścianę i wiesz, że musisz to zrobić. Tylko po co gołymi rękami? Jeśli rozpiszesz próbę pod siebie i włożysz w nią swój wysiłek, okaże się, że poza poleceniem ten ktoś pozwolił Ci wybrać jakim narzędziem będziesz tę ścianę burzył. I zdziwisz się, kiedy zobaczysz, jak ktoś w zasięgu Twojego wzroku bez zaangażowania zdziera knykcie do krwi, podczas gdy Ty zastanawiasz się: dzisiaj młot, dynamit, czy spychacz? I wiesz, że to nieważne, bo i tak rozpierdolisz ją w mgnieniu oka.
5. Nie wiem, co mam tam wpisać.
Patrz punkt trzeci. Opiekun z pewnością Ci pomoże. Dokładnie powie co i jak. Jeśli nie on, to drużynowy. Albo przyboczny. Albo... itd. Na żaden problem nie patrz jak na wielkie zadanie, tak trudne, że nie do zrealizowania. Wyobraź sobie, że dostałeś puzzle. Fenomenalne. Ciotka miała gest i na urodziny dostałeś wyczesany prezent: "Tygrys w dżungli o zmierzchu", 79 000 elementów. Bajka. Już widzisz te miesiące układania. Ale zanim odfoliujesz pudełko, wiesz już jak to zrobisz. Znajdziesz miejsce, gdzie bez przeszkód możesz układać puzzle przez kilka miesięcy. Wysypiesz je. Odwrócisz wszystkie obrazkiem do góry. Ułożysz ramkę. Znajdziesz charakterystyczne punkty na rysunku i będziesz rozszerzał je o kolejne elementy układanki. Każde zadanie możesz rozbić w ten sposób. Często wystarczy zrobić tylko pierwszy krok, żeby ich efekt pociągnął Cię jeszcze dalej, niż zamierzałeś!
6. Teraz mi się nie opłaca, poczekam aż pójdę do wędrowniczej, otworzę od razu HO.
To zależy od tego, w jaki sposób działa Wasze środowisko. U nas wcześniej stosunkowo często ten problem występował, w tej chwili każdy, kto otwiera próbę na stopień, musi poszerzyć ją o (prawie) wszystkie zadania z każdej poprzedniej próby. Prawie, bo wcześniej sprawdziliśmy wszystkie wymagania, usunęliśmy te zdublowane oraz wszystkie te, które są realizowane w rozszerzony sposób. To jest nasze podejście do tego problemu i na razie je testujemy. U Was może to wyglądać zupełnie inaczej, być może nigdy nie spotkaliście się z tym zjawiskiem.
7. Mój ulubiony: "No, jakoś tak... [tu wstaw wzruszenie ramion i uśmiech pełen zażenowania]."
I tu dochodzę do sedna: wszystkie wymienione powody w rzeczywistości powodami nie są: to jedynie wymówki dla naszego niezorganizowania i lenistwa.
Mam nadzieję, że ten artykuł pomógł Wam chociaż na tyle, abyście wiedzieli jak w ogóle zabrać się do tego jeża. Realizowanie prób to świetny sposób na sprawdzenie samego siebie i przetestowanie swoich pomysłów. W swojej karierze widziałem dziesiątki prób i ciągle jestem mile zaskakiwany pomysłowością i pracowitością wielu harcerzy. Nawet nie wyobrażacie sobie, jak bardzo podbudowany psychicznie potrafiłem (i wciąż potrafię) wyjść do domu po udanej kapitule. Aż się wracać nie chce. 😉
Zadanie międzypostowe: znaleźć sobie opiekuna i razem z nim rozpisać próbę. Jeśli sam już realizujesz jakąś próbę: znajdź sobie podopiecznego, albo znajdź opiekuna próby koledze/koleżance z drużyny. Na pewno będą Ci wdzięczni. I oczywiście zapraszam do grupy Zawód: Harcerz na Facebooku, gdzie informuję o nowych postach i wydarzeniach!
Komentarze
Prześlij komentarz