Życie składa się z wielu drobnostek.
Jak ktoś powiedział: z perspektywy Drogi Mlecznej wszyscy jesteśmy ze wsi. Zmieniając tę skalę z odległości na czas, dostrzeżemy, że rok składa się z sekund (wiem - nie odkryłem niczego nowego 😅). Z kolei każde wydarzenie składa się z drobnych elementów, które je tworzą. I tak na przykład wyjazd na wakacje możemy podzielić na fazę przygotowań, podróż, właściwy "wywczas", powrót i podsumowanie (choćby poprzez przeliczenie całego kosztu wyjazdu i obejrzenie zdjęć). Każdą z tych faz możemy jeszcze rozdrobnić.
Jeśli cała budowla wydarzenia zbudowana jest z tysiąca takich cegiełek, może być piękna i z przyjemnością skierujemy do niej kroki naszych wspomnień - pod warunkiem, że przeważają tam dobrze, estetycznie wykonane cegły i zdobienia. Niestety, zdarza się tak, że na skutek przeciwności losu, naszego niedbalstwa albo cudzej złośliwości poszczególne elementy mogą odstawać od wysokiej jakości, jaka odpowiada naszym standardom estetycznym. Ostatecznie może powstać budynek, do którego niechętnie będziemy chcieli wracać.
Ale tak się składa, że nie jesteśmy jedynymi budowniczymi. W życiu trafimy na ludzi (chociaż życzę Wam, żebym się mylił), którzy będą chcieli oszpecić naszą budowlę - czasami świadomie, czasami nie. Ale trafią się również tacy (co do tego jestem pewien!), którzy dołożą do niej coś pięknego. Wchodząc do "takiego sobie" budynku dostrzeżemy, że kiedy akurat patrzyliśmy gdzieś indziej, jakaś życzliwa dusza w miejsce brzydkiego bohomazu powiesiła cudną grafikę. Ktoś inny pomalował krzywe okno tak, że wygląda jak pierwszorzędny witraż i wpadające przez niego światło miękko oświetla fantastyczne zdobienia oraz sprytnie kryje wszelkie niedociągnięcia w delikatnym cieniu.
Ten wpis jest zasługą mojej Edyty, która poczyniła pewną obserwację. Mianowicie zauważyła, że harcerze posiadają pewną cechę, która znana jest mocno ograniczonej liczbie cywilów. Mianowicie:
W naturalny sposób potrafimy celebrować chwilę.
Kiedy o tym wspomniała, najpierw pomyślałem o ceremonii rozdania beretów w Chycinie w 2008 roku. To było (i wciąż jest) dla mnie coś niesamowitego. Jeden z moich tak zwanych defining moments, czyli definiujących momentów. To takie wydarzenia, które trwale wpływają na nasze życie. Sprawiają, że jesteśmy, kim jesteśmy. To punkty zwrotne naszej historii, po przejściu przez które nie ma powrotu do tego, kim byliśmy. Nawet, jeśli świadomie podejmiemy taką decyzję - ten moment zawsze będzie czaił się gdzieś z tyłu głowy.
Ten temat rozwinę w przyszłości, na razie wrócę do myśli przewodniej tego artykułu.😊
W harcerskim życiu uczestniczymy w wielu uroczystościach, które pomimo swojej różnorodności mają wspólny mianownik: ten, kto ją przygotowuje, stara się aby była wyjątkowa, niezapomniana. Nieistotne, że to dziesiąte organizowane przez niego Przyrzeczenie. Ma się wyróżniać tak, żeby jego główny bohater przez wiele lat wracał do niego pamięcią.
Natomiast wszyscy obchodzimy też takie uroczystości jak imieniny, urodziny, rocznice. Są ludzie, którzy dbają o to, by te kolejne urodziny były czymś wyjątkowym: wyszukają idealny prezent, zorganizują wymarzone przyjęcie-niespodziankę. Ale nie w tym rzecz, choć każdy chciałby mieć tylko takich ludzi w swoim otoczeniu.😊 Chodzi o znajdowanie pozornie nieważnych okazji, które można w jakiś sposób uczcić. Rocznica poznania kogoś. Pięciolecie w pracy. Dziesiąta warka uwarzonego samodzielnie piwa. Urodziny psa. 😊 Albo zwyczajne czytanie książki. Wielu z nas, harcerzy, potrafi znaleźć takie chwile i zwyczajnie cieszyć się nimi. Podzielić się ze znajomymi i przyjaciółmi swoim szczęściem. Nie chodzi mi o wrzucenie fotki na Instagrama, na której dumnie oświadczamy #czytamksiążkę #bookworm. Mam na myśli wręczenie drobnego prezentu, choćby własnoręcznie zrobionej karteczki z gratulacjami, bliskiej osobie. Obdarowanie przyjaciół wykonanymi przez siebie stroikami przy okazji Świąt. Napisanie dla kogoś krótkiego wiersza. Namalowanie obrazka. Narysowanie uśmiechu w rogu notatnika. Czytanie doskonałej książki zgodnie ze swoim rytuałem.
Wiem, że to głupie, ale kiedy piszę te słowa, aż zaszkliły mi się oczy. Dziękuję wszystkim tym, którzy w moim życiu zostawili takie drobne, miłe wspomnienia. Nie wielkie imprezy z pompą, ale przesłana niespodziewanie kartka z wakacji, zostawiony na biurku liścik, magnesik przywieziony z podróży - pozorne drobnostki, które sprawiają, że mój dzień stawał się lepszy.
Życzę Wam wszystkim, żebyście otaczali się ludźmi, którzy potrafią celebrować chwilę. Delektować zwyczajnymi czynnościami. I abyście sami to robili. 😊 To kolejna, z pozoru drobna rzecz, dzięki której możecie zmienić zarówno swój, jak i cudzy świat na lepsze. Każdy z nas inaczej spojrzy na świat, kiedy za sobą będzie miał piękne budowle wspomnień. Warto zwolnić i zachwycić się codziennością. Znaleźć drobnostki, którymi możecie się cieszyć.
Na Facebooku działa grupa Zawód: Harcerz. Jeśli chcesz być informowany o nowych artykułach, skomentować je, podzielić się swoimi przemyśleniami, albo podzielić się swoimi sposobami na celebrowanie chwili - zapraszam do niej serdecznie, jak również do innych mediów, guziczki poniżej.
I nie zapomnij udostępnić tego artykułu swoim znajomym!😊
I nie zapomnij udostępnić tego artykułu swoim znajomym!😊
Komentarze
Prześlij komentarz